Wyniki konkursu z okazji 15 urodzin Kontri. Mamy aż 4 zwycięzców!

Konkurs Kontri rozstrzygnięty! Z okazji naszego jubileuszu przeceniliśmy nasze produkty nawet o 70% oraz tak, jak zapowiadaliśmy - zorganizowaliśmy konkurs. Do wygrania był zestaw seksownej bielizny Obsessive. Zasady były proste: należało opisać swoją najciekawszą, zapadającą w pamięć, wakacyjną przygodę. Wasza kreatywność nas nie zawiodła!
Bardzo ciężko było nam wybrać osobę, do której powędruje nagroda. Opowieści, które mogliśmy przeczytać pod postem konkursowym były ciekawe, zabawne, wzruszające i przede wszystkim wyjątkowe, tak jak Wy!
Uwierzcie, że w naszym biurze wybuchła wielka dyskusja, gdy przyszło nam wybrać szczęściarę, do której powędruje zestaw bielizny. Z racji tego, że tak spodobały się nam Wasze historie, wyłoniliśmy aż cztery zwyciężczynie! Po prostu nie mogliśmy postąpić inaczej :)

Nagrody trafiają do:
- rowerowa_pasja
- gre_joan
- karla.ant
- panitiktak
Dodatkowo chcielibyśmy aby każdy, kto wziął udział w naszym jubileuszowym konkursie poczuł się doceniony. Dlatego publikujemy wpisy wszystkich dziewczyn poniżej. Zapraszamy do lektury, a zwyciężczyniom serdecznie gratulujemy!
rowerowa_pasja
Opiszę swoją przygodę, która wydarzyła się dawno temu we wrześniu 1987 roku wyjechałam na kilkudniową wycieczkę do ośrodka wypoczynkowego z zakładu Fameg w Radomsku. Zaraz po przyjeździe na miejsce razem z koleżankami wybrałyśmy się nad morze (ja byłam po raz pierwszy)i po drodze zaczepił nas chłopak, pytał co tu można robić, jak się zabawić, ponieważ też był na urlopie. Przez cały czas pobytu wspólnie spędzaliśmy czas, niestety nadeszła pora wyjazduja pojechałam do Radomska, a ten chłopak parę dni później pojechał do szkoły wojskowej w Chełmnie, ale nasza znajomość się nie skończyła. Dzieliło nas kilkaset kilometrów, pisaliśmy listy, czasami odwiedzaliśmy się. Po roku wzięliśmy ślub i jesteśmy razem do dzisiejszego dnia33 lata.To moja letnia przygoda, której nigdy nie zapomnę.
gre_joan
Kiedy byłam jeszcze zuchem (100 lat temu) rodzice wysłali mnie na obóz z harcerzami. Nie wiem dlaczego, nie wiem po co - może chcieli się mnie na trochę pozbyć :) Ten obóz to była trochę szkoła życia dla takiego młodego człowieka. Spanie pod namiotami w obozowisku w lesie a na dodatek wszyscy dużo starsi :) Ale nie dałam się! Żeby mi się lepiej żyło ze starszakami, postanowiłam, że będę im pomagać w ścieleniu łóżek, składaniu ubrań, sprzątaniu i wszystkim w czym w zasadzie mogłam ich wyręczyć. Dzięki temu byłam przez nich chroniona, zadbana i czułam się trochę jak młodsza siostra :D. Bardzo miło to wszystko wspominam, również wzdychanie do starszych kolegów (:
karla.ant
Jako mała dziewczynka raczej byłam łobuziarą miałam więcej kolegów niż koleżanek i broniłam tak samo jak on. Miesiąc wakacji zawsze spędzałam na wsi u babci. Całodniowe wycieczki rowerowe to było to, co uwielbiałam najbardziej. Pewnego dnia wybrałam się z kuzynostwem na jedną taką wyprawę. Przejeżdżaliśmy obok pola kukurydzy, która była już wyjątkowo duża i dojrzała Rozejrzeliśmy się w około, czy nikogo nie ma i postanowiliśmy zerwać sobie po kilka... no kilkanaście kukurydz na wieczorne ognisko (wszakże nic nie smakuje lepiej niż kukurydza z ogniska z masłem i solą ). Chowaliśmy je do plecaków... Gdy nagle w polu kukurydzy słyszymy krzyki "wy małe cholery, moi synowie już tu idą, zaraz psy na was napuszczą...!!". My przerażeni wybiegliśmy z pola, wskoczyliśmy na rowery i czym prędzej odjechaliśmy z kukurydzą wystająca z plecaków. Jak się później okazało pole kukurydzy należało do "ślepego" Antka, który nie miał ani synów, ani psów.
panitiktak
Wakacje w siodle! O tak to moje najwspanialsze wspomnienia z wakacji w podaugustowskiej wsi. Organizowane były tam kolonie dla dzieci, warunki nie były idealne, typowe dla wczesnych lat 20-tych. Pamiętam tzw. chrzest, w którym musieliśmy się taplać w błotku i szukać podkowy w boksie dla koni, komary, które zjadały nas wieczorami w łożu (spało się wtedy tylko z wystającym nosem) oraz kompleksowe oporządzanie konia do jazdy. Jednak najwspanialszym wspomnieniem było pływanie na koniu, pamiętam, że jako mała dziewczynka wyobrażałam sobie wtedy, że tak dokładnie się czuje jak się pływa na delfinie! :D Z biegiem lat i innych miejsc jakie udało się zwiedzić, uważam że wczasy właśnie tam zapadły mi najbardziej w pamięci i przywołują najwspanialsze wspomnienia.
jolantandt
Moja przygoda zaczęła się podczas studenckich wakacji, czyli trwających trzy miesiące. Wyjechałam do Redy obok Gdyni nad morzem do cioci. Leczyłam rany po nieudanym związku. Wycieczki rowerowe po górzystym nadbrzeżu to było to, co uwielbiałam wtedy najbardziej. Oczywiście znalazł się też czas na relaks przy komputerze. Weszłam wtedy na jeden z portali randkowych, f..... pl. Co mnie wtedy tknęło, nie wiem. Poznałam tam chłopaka. Pisaliśmy ze sobą cały mój pobyt nad morzem. Dwa tygodnie: -) . Jak się okazało po powrocie na moje Podlasie, on mieszkał niecałe 5 km ode mnie. Spotkaliśmy się... Jesteśmy małżeństwem już 14 lat.
bellatriksspioch
Kilka lat temu, razem z chłopakiem postanowiliśmy skorzystać z lotów i ostatnich ciepłych, jeszcze letnich dni i zakupiliśmy bardzo tani lot do Rzymu. Niestety jak to bywa z tego typu okazjami nasz samolot miał bardzo duże opóźnienie i gdy już zjawiliśmy się w pięknej stolicy Włoch mieliśmy trzy wyjścia, aby dostać się do centrum miasta: spróbować złapać "stopa", czekać do rana na lotnisku na komunikację miejską lub iść prawdziwą, bardzo starą drogą wprost do Rzymu. Jesteśmy znani ze śmiałych pomysłów, więc oczywiście ostatnia opcja została wprowadzona w życie. Okoliczności pogody i przyrody były cudowne - była to idealna noc na takie podróże: księżyc w pełni oświetlał drogę, u jej podnóża widoczne były fragmenty oświetlonego akweduktu, wokół rosły agawy oraz opuncje i my na tej cudownej trasie. Od czasu do czasu powiał ciepły wiatr, odezwał się świerszcz, a gdzieś w oddali widoczne były rzymskie wille z cudownymi ogrodami. I nagle zza krzaków pojawia się on. Jeżozwierz. Zrobił przy tym tyle hałasu, że w mojej głowie pojawił się obraz wilka, niedźwiedzia lub innego potwora i oczywiście z ust rozległ się krzyk. Szczerze mówiąc nie wiem kto był jednak bardziej przestraszony - ja uciekająca w popłochu w przeciwnym kierunku do jeżozwierza, czy ten biedny zwierzak, który aż z wrażenia spadł z murku na którym przebywał. Chłopak miał ubaw widząc tą całą sytuację i szybko przypomniał mi, że przecież uwielbiam chodzić do zoo, a tu mam takie atrakcje za darmo i bardziej naturalnie. Takie rzymskie safari p.s. dotarliśmy do Rzymu bez większych problemów, a jeżozwierzowi nic się nie stało - uznał nas także za ciekawą atrakcję i obserwował z pewnej odległości.
kamila_majkowska
Mój pierwszy wyjazd za granicę. Dokładnie 7 lat temu latem popłynęłam promem do Szwecji. Dla mnie to był szok opuścić granicę własnego państwa. Jestem zodiakalną rybką, więc to były moje klimaty. Gdzie bym nie pojechała tam spotkałam w jednym miejscu morze i skały. W głowie miałam melodię "dziewczyna z dzikiej plaży". Tam jest wiele miejsc odludnych, czystych, dziewiczych. Co ciekawe wiele, wiele lat temu wróżka tą przygodę mi przewidziała
kajka__bajka
Chodziłam do szkoły podstawowej. Tuż przed wakacjami dowiedziałam się, że mama zapisała mnie na obóz. Pierwsza myśl: "ale czad! daleko od domu, istny raj dla nastolatki" Gdzieś mi jednak umknęło, że owszem będzie to obóz, ale...wędrowny. Z dużym plecakiem pokonywałam zaplanowany dystans kilometrów co kilka dni. Krótki pobyt w mijanych miejscowościach był chwilą wytchnienia. Z każdym dniem moja szkoła przetrwania zmieniała się w świetną przygodę. A kiedy obóz miał się ku końcowi - żal było wyjeżdżać. Takie przygody - choć zupełnie dalekie od naszych marzeń - kształtują charakter i osobowość, od najmłodszych lat. Pozdrawiam ️
apowichrowska
On, ja i góry, nic więcej nam nie było trzeba. Dużo radości, wolności i miłości. No i tam w obecności Tatr, powiedział, że chce mnie na wieczność. Najlepsze wakacje w moim życiu.
agat_ie
Najciekawszą wakacyjną przygodą był wyjazd 20 lipca nad Morze Bałtyckie. Pojechaliśmy wtedy z rodzicami. Trafiliśmy akurat na świetną pogodę, więc od razu z rodzeństwem pobiegliśmy na plażę by się wykąpać. Woda była zimna ale i tak bawiliśmy się doskonale. Kąpaliśmy się, graliśmy w siatkówkę, zbieraliśmy muszelki, budowałyśmy zamek z piasku jednym słowem było super. Po tej zabawie wróciliśmy do pensjonatu, bo byliśmy głodni. Rodzice rozpalili ognisko i piekliśmy kiełbaski oraz opowiadaliśmy sobie nawzajem ciekawe historie. Było naprawdę fajnie przez cały tydzień, lecz ten pierwszy dzień zapamiętam najbardziej.
my_life_my_world2016
Kilka lat temu, w letni piękny dzień pewna sytuacja miejsce miała. Przygoda ta życie me zmieniła i na zawsze w pamięci została. W wakacje z pewną osobą na zwiedzanie miasta Lublin się umówiłam i z tą też osobą na seans w kinie się skusiłam. Wystrojona więc czekam przed kinem z biletami i na zwiedzanie miasta także planami. Mija pięć minut spoko pomyślałam, w końcu nieraz sama trochę się spóźniłam. Mija minut piętnaście - ok może się zaspało, o wspólnym seansie pewnie się zapomniało. Minęło trzy kwadranse, usprawiedliwienia już mi się skończyły i brzydkiego SMS’a moje oczy zobaczyły " sorry, nie przyjdę", ależ się zdenerwowałam i bez zastanowienia kierunek obrałam. Obróciłam się na pięcie i nie zważając na nic dookoła, ruszyłam przed siebie i buuuum. Poczułam że mnie boli głowa. Na chwilę chyba odleciałam, a jak oczy otworzyłam myślałam, że do nieba trafiłam. Klęczał obok mnie chłopak wspaniały o błękitnych oczach, o uśmiechu wspaniałym. Przestraszony pytał czy nic mi się nie stało i czy mojej głowie pogotowie by się przydało. Ja nie wiedziałam co powiedzieć bo byłam zaskoczona że znalazłam się w takiego przystojniak ramionach. Pomógł mi wstać i się przedstawił, później najgorszą kawę na świecie na pocieszenie mi postawił. W tamtej sytuacji gdy zła weszłam na niego, nie wiedząc dlaczego doznałam czegoś wspaniałego. Od pierwszego wejrzenia się zakochałam, zderzając się głową z obcym facetem swojego męża poznałam. To była najpiękniejsza przygoda jaka w życiu przeżyłam️
ewelinapik92
Kilka lat temu mój obecny mąż zabrał mnie na kilka dni w góry. Oprócz chodzenia po górach, oscypka, grzanego wina, zdjęć z misiem i kilku godzin w SPA, mówi do mnie: Chodź, zaplanowałem coś ekstra. Idziemy. Na miejscu nogi miałam jak z waty: skok na bungee. To było moje marzenie ale z drugiej strony byłam przerażona. Serce biło jak szalone, a żołądek przeciskał się do przełyku. Przed skokiem zapytał czy wiem, że mnie kocha a podczas skoku wykrzyczał WYJDŹ ZA MNIE!!!!!! I TAK OTO SPEŁNIAM SWOJE MARZENIE O SKOKU I powiedziałam tak ️ to była najwspanialsza przygoda wakacyjna w moim życiu.