Pod Lupą - Biustonosze Kinga 344 Margot i 345 Ivone
Lato i sezon urlopowy w pełni. Wysokie temperatury, które jednym z nas są zbawieniem, innym karą, sprawiły, że postanowiłam napisać dziś o czymś wręcz idealnym na tę porę roku. Mianowicie o biustonoszach marki Kinga: 344 Margot oraz 345 Ivone. Ich klasyczny wygląd oraz świetna konstrukcja sprawiają, że nadają się dla kobiet w każdym wieku, dla tych o większym jak i mniejszym biuście.
Przez weekend miałam okazję testować model 344 Margot i na nim skupię się w głównej mierze. Podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami oraz wezmę pod lupę oba modele, tak, aby pokazać Wam detale, których nie widać na pierwszy rzut oka.
Tak prezentują się świeżo wyjęte z pudełek:
Tak z bliska prezentuje się model Kinga 345 Ivone:
Zarówno model 344 Margot jak i 345 Ivone posiadają między między miseczkami srebrne literki "K" z drobnymi cyrkoniami. Różnią się natomiast wykonaniem mostka – na zdjęciu 344 Margot – z mostkiem wykonanym w całości z koronki:
Koronka na boczku biustonosza – model 344 Margot:
Biustonosz wygląda dość niepozornie, ale po nałożeniu w mojej głowie pojawiła się tylko jedna myśl „Wow!“. Jest idealnie skrojony, leciutki i leży na ciele niczym druga skóra. Bardzo ładnie formuje piersi i nie odznacza się pod ubraniem.
Niemniej według mnie największym plusem tego produktu jest materiał – został wykonany z innowacyjnej tkaniny 3D typu „spacer“, która zapewnia doskonałą cyrkulację powietrza. Dodam, że testowałam ten produkt podczas upałów i nie czułam żadnego dyskomfortu, moja skóra swobodnie oddychała. Szczególną uwagę zwracam na surowce, z których jest wykonana bielizna i tu muszę odnotować kolejny plus: producent zastosował wyłącznie naturalne włókna. Z tego względu uważam, że temu produktowi powinny przyjrzeć się także przyszłe mamy (dodatkowo miska jest bezszwowa, więc kolejny punkt na plus).
Poza zaletami, które dostrzegłam w trakcie użytkowania, są też takie, które wyjdą "w praniu". Oba modele (344 Margot oraz 345 Ivone) są odporne na działanie promieni słonecznych oraz wpływ wody. Innymi słowy, nie odkształcą się podczas prania i nie przebarwią podczas suszenia. Bardzo mnie to ucieszyło, ponieważ czasami zdarzy mi się zostawić pranie na nieco dłużej, niż powinnam… ;)